Dziś mamy 21 sierpnia. Dwa tygodnie temu Anastasja pokazała się w gnieździe po raz ostatni. A dwa dni temu Ivan był na noc. I od tej pory nie ma "naszych" boćków. Pewnie po sejmiku lecą do Afryki. Mamy nadzieję, że lecąc nad Libanem, gdzie już kilku letnie dzieciaki strzelają bezkarnie do ptaków, w tym do bocianów, nie zrobią Anastasji i Ivanowi żadnej krzywdy i że wiosną napiszę dużymi literami "HURRRRRRRRRRAAAAAAAAAA WRÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓCCCCCCIIIIIIIIIŁŁŁŁŁŁŁŁYYYYY!!!!!!!!!!"
Ale muszę napisać, że Ivan do samego końca dbał o gniazdo, przynosił wieczorami kawałki siana, układał wewnątrz, więc wie, że tu wróci, a my czekamy.
W takim razie do WIOSNY.
Pozdrawiamy
Asia i Andrzej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz